paź 09 2005

Przygoda w niedzielę


Komentarze: 0

I nadszedł koniec weekendu :/ dupa!! Ten tydzien nie bedzie nalezal do lekkich chociaz szybciej sie skonczy, nawet tabaczka mi sie skonczyla ale opowiem wam historie jak to sei stalo ze w niedziele o 20:00 mialem dwa nowe opakowania w kieszeni, hmm przypadek.... nie .... okradlem kogos ....tez nie, a wiec bylem sobie z szymkiem na rynku przedtem poszedlem do filipa ale szybko od niego wyszedlem (mniejsza z tym nie chcialem tego opowiedziec) a wiec bylem z szymkiem na rynku najpierw sie szlajalismy a pozniej poszlismy nad wisle ro zmawiac o przyszlosci ;-P siedzac nad wisla skonczyla mi sie oczywiscie pech tabaczka. ;-( no wiec kierowalismy sie w strone domu , a rozszerze teraz historie o to jak stracilem złotówkę, szlismy ulica grodzka i nagle zachcialo nam sie lać :D poszlismy wiec to kebabu i chcielismy wejsc do męskiego klopika ale na drzwiach byl hamski automat do pobierania złotówek wiec wrzucilem zylsika ale drzwi sie (lol) nie otworzyly, wiec stwierdzilismy ze chrznimy sprawe i weszlismy do damskiego, po załatwieniu wszystkich fizjologicznych spraw poszlismy na przystanek tramwajowy i uwaga teraz patrze na druga strone ulica a tam jakis dziwny blask bije od kiosku .... dziwne pomyslalem ... podszedlem blizej a tam cala prawa dolna czesc gablotki byla wypelniona pudeleczkami z magicznym proszkiem (byl o 20 w niedziele jeszcze otwarty to chyba z mysla o mnie) kupilem odrazu dwie Gawith Aprocott Snuff i Red Bula w malym fikusnym czerwonym opakowaniu ... nastepnie pojechalismy do domów . koniec opowiadania :D

peta : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz